1 stycznia 2013

Wspominkowo (Czechy na rowerze)

Zebrało mi się na wspominki z wakacyjnej objazdówki po Czechach.

Kiedyś może będę miał więcej czasu, żeby opisać ten wyjazd. Dziś tylko garstka zdjęć, które zawsze najbardziej polubiłem.


Czechy na rowerze: nie tylko Praga!


Tytułem wstępu: jeżeli kiedykolwiek byliście już w Pradze, będziecie chcieli jeszcze raz tam pojechać - nie mam wątpliwości. Dla odmiany proponuję Wam jednak zajrzeć także na Morawy, bo jest to miejsce absolutnie magiczne i wymarzone dla każdego, kto jedzie na wakacje zwolnić i wypocząć w spokojniejszym otoczeniu.


Bezdyskusyjnie najpiękniejszym miejscem, które miałem okazję zobaczyć, to Znojmo, z jego cudownym ukształtowaniem terenu. Miasto położone jest u źródeł rzeki Dyje. Niemal w całości ulokowane jest na wzgórzu nad jednym z brzegów rzeki, z którego prowadzi do miasta 18-procentowy podjazd jako żywo przypominający podjazdy z wyścigu Milan-San Remo :-)


Znojmo, Czechy - blog rowerowy KochamRowery.pl


Dalej Znojmo. Warto zwrócić uwagę na spacerową "serpentynkę" dla pieszych i na most kolejowy z 1871 r. o wysokości 48 metrów(!):


Znojmo, Czechy - blog rowerowy KochamRowery.pl

Kawałek za Znojmem, gdzieś na morawskiej szosie. Czysta błogość, tym razem zdecydowanie w klimatach Tour de France :-)


Czechy na rowerze - wyprawa rowerowa Czechy 2012

A tu z kolei Ołomuniec i słynny zegar astronomiczny na ścianie ratusza. Jeżeli wierzyć przewodnikom, jest to najbardziej skomplikowany zegar mechaniczny świata (a nawet jeśli tak nie jest, to wrażenie robi niewiarygodne). Jedno wiem na pewno: miasto nie bez powodu znalazło się na liście dziedzictwa UNESCO!


Ołumuniec (Olomouc), Czechy - zdjęcie z wyprawy rowerowej

Tu z kolei maleńki Štramberk, który wylądował całkowicie niesłusznie poza obszarem zainteresowań autorów wielu przewodników, choć robi niesamowite wrażenie ze względu na liczne drewniane domy i bardzo ciekawy rozkład budynków oraz ulic. Aby go jednak zobaczyć, trzeba najpierw pokonać niemały podjazd... :-)


Stramberk, Czechy - zdjęcie z wyprawy rowerowej Czechy 2012

A ponieważ nie wszystko na wyprawie może się udać, zdarzają się też takie sytuacje:


Zagubieni w morawskich lasach :) - wyprawa rowerowa Czechy 2012

Tak się kończy wytyczanie tras w ciemno w oparciu o mapy z OSM :))) 30 km po takiej trasie, z sakwami, na oponach 28C - czyż może być piękniej? :-)



Na szczęście strudzonemu turyście wszystko wynagrada lokalna kuchnia - na zdjęciu  Hřibeček, czyli lokalny specjał z Cyklozahradki (dosł. ogródka rowerowego, a w rzeczywistości: uroczej mordowni pod gołym niebem ze wspaniałym piwem i jeszcze wspanialszym prowadzącym oraz gośćmi) z Valtic:


Czeska kuchnia na wesolo, czyli Hribecek :) (Valtice, Morawy, Czechy)


Ajajaj, naprawdę zachciało mi się tam wrócić... Wątpię, czy w 2013 r. będzie to możliwe, ale rok później - kto wie! Trzeba być dobrej myśli :-)

Tak to było u mnie... a u Was? Macie jakieś plany na rowerowe wakacje w rozpoczynającym się właśnie roku? :-)

7 komentarzy :

  1. Bardzo fajne wakacje;) Jak mi tylko zdrowie pozwoli mam zamiar zaatakować Beskid Niski oraz Beskid Żywiecki w ciągu 14 dniowej samotnej wycieczki szlakami turystycznymi... Jak będzie czas pokaże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, uwielbiam Beskidy! Co prawda w moim przypadku jest to raczej Beskid Śląśki i zdecydowanie szosa, ale w Żywiecki też się kilka razy zapuszczałem - wrażenia rewelacyjne. Trzymam więc kciuki za powodzenie wyprawy :)

      Usuń
  2. Mam jeszcze pół roku do wyprawy (na przygotowanie fizyczne do wyprawy jak i zakup potrzebnego sprzętu). Gdy już będzie więcej wiadomych niż niewiadomych postaram się skrobnąć coś na blogu na ten temat. W śląskim też nie byłem ale góry kuszą mnie ostatnio i to bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pół roku to mnóstwo czasu, więc mocno wierzę, że Ci się uda :-) Powodzenia i mocno rowerowego roku!

      Usuń
  3. Bardzo sympatycznie. Czy ten wyjazd był jakoś związany z zamiłowaniem do piwa? :)

    Mam jeszcze pytanie do zdjęcia z "morawskiej szosy": przepraszam, czy pan Cavendish? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w życiu wszystko jest z zamiłowaniem do dobrego piwa ;) Chociaż na południu Moraw rządzi wino, tak więc dla każdego znajdzie się coś miłego.

    Co do Cavendisha - wiesz, ma się te znajomości z Twittera :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe, słuszne podejście ;)

    Chylę czoła w takim razie! :D

    OdpowiedzUsuń