21 stycznia 2013

O Holender, zima przyszła!

Środek zimy... I co z tego?! Przecież zawsze można ubrać się cieplej i wciąż jeździć, tak jak Holendrzy czy Duńczycy :-)


Rower miejski w Poznaniu - rower holenderski
W ramach ciekawostki: wiecie, że w Danii ruch rowerowy spada  zimą tylko o 20%? Niesamowite :) 
  
Ciekawi mnie jedynie, kiedy w Polsce doczekamy się odśnieżania dróg rowerowych zamiast zsypywania na nie śniegu odgarniętego z chodników i jezdni...

Nawiasem mówiąc: uwielbiam Holendrów za ich niezwykle pragmatyczne podejście do korzystania z rowerów. O rowerzystach nie mówi się jak o bohaterach, którzy - ryzykując życiem i zdrowiem - pokonują morderczą trasę do pracy czy szkoły, tylko po prostu jak o ludziach, którzy wsiadają na rower zamiast do autobusu czy samochodu. W końcu rower to normalny pojazd, który jest "w obiegu" znacznie dłużej niż samochód, a nie drogowe dziwadło! Może właśnie w tym tkwi sekret popularności tego środka transportu w Holandii czy Danii? Może właśnie w ten sposób należy promować rower: nie jako supermaszynę, a jako proste, ale użyteczne i niedrogie narzędzie?


Przyznam się, że po ok. 7 latach ciągłych dojazdów na rowerze sam zauważyłem u siebie takie "holenderskie" myślenie. Jeżeli kogoś podziwiam, to właśnie kierowców za to, że chce im się stać w korkach i jeździć w ciągłej obawie przed poślizgiem i stłuczką, zamiast śmignąć po odśnieżonym chodniku (co od niemal roku jest przecież dozwolone) czy przecisnąć się powolutku w korku pod same światła :)

A Wy? Odstawiliście rowery w kąt czy miłość do dwóch kółek wciąż wygrywa? :)

8 komentarzy :

  1. Pedaluje nieustannie i nie mam najmiejszego zamiaru przesiasc sie na droga, zatloczona, niepunktualna komunikacje miejska;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Również traktuję KM jak ostateczność, a samochodu, póki nie muszę, nie chcę kupować - zdecydowanie zbyt mocno rozleniwia.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Cały ubiegły rok dojeżdżałem rowerem do pracy, bez względu na pogodę, a potem postanowiłem, że spróbuję również w zimie trwać w tym postanowieniu.Podobnie jak Ty od dłuższej chwili nie wyobrażam sobie dojazdów autem czy autobusem. Jedynie w grę wchodziłby spacer. Bonusowo dostajemy mniejszy spadek formy ze względu na ciągłą jazdę oraz zwiększamy odporność na infekcje poprzez hartowanie organizmu. Tylko roweru szkoda trochę gdy soli mnóstwo dookoła.

    Pozdrawiam
    Www.na–rower.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sól faktycznie potrafi dokopać rowerowi, ale z drugiej strony wydatek na zestaw olej+kaseta+łańcuch jest porównywalny do zakupu miesięcznego biletu autobusowego. To jest właśnie zaleta jeżdżenia po mieście na starym grzmocie :)))

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. też pedałuje codziennie do pracy w innym kraju rowerzystów - Belgii. Nie zawsze droga rowerowa jest odśnieżona przez co oprócz pedałowania czasem uprawia się drifting swego rodzaju ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając fanatyczne zamiłowanie Belgów do wyścigów przełajowych i wyścigów z serii "klasyki wiosenne", drogi rowerowe są pewnie wyłożone kocimi łbami, rower trzeba wziąć raz na kilometr na ramię i biec z nim, a władze stale nawożą świeże błoto? :D

      http://www.youtube.com/watch?v=zWGnM_1ViZA

      http://www.youtube.com/watch?v=GHpjixb8-WA

      Usuń
  4. Na uczelnię mam blisko, więc rowerem nie dojeżdżam. Do sklepów jeżdżę naturalnie rowerem przez okrągły rok. Czasem w zimie wyskoczę sobie też bardziej krajoznawczo.

    Wiadomo jednak, że kilometraże nie są takie, jak wiosną czy latem. Zdecydowanie bardziej lubię zimą pobiegać!

    OdpowiedzUsuń