20 kwietnia 2013

Zefal - cicha legenda rowerowego świata

Są w świecie rowerowym firmy, które pod płaszczykiem rzekomego wdrażania innowacji oferują rowerzystom smaczną, lecz bardzo drogą marketingową papkę.

Są też jednak takie, które od wielu lat solidnie wykonują swoją robotę i korzystają z klasycznych materałów, nie komplikując przy tym niepotrzebnie rzeczy prostych. O jednym z takich producentów, francuskiej firmie Zefal, chciałbym Wam opowiedzieć.

Zefal - logo

Historia Zefala sięga roku 1880. Przedsiębiorstwo, założone pod nazwą AFA i szybko przemianowane na Pourtait, specjalizowało się początkowo w produkcji nosków (zwanych także koszyczkami) oraz skórzanych pasków do pedałów rowerowych, a także akcesoriów takich jak bagażniki czy dzwonki. Co ciekawe, jeden z jej produktów - noski i paski do pedałów Christophe - wytwarzany jest od 1925 r. w niemal niezmienionej formie!

Zawór typu Presta
Zawór typu Presta
Kilka lat później powstała druga firma, bez której Zefal najprawdopodobniej nigdy by nie powstał. Mowa o Etablissements Edward Morin, której najważniejszym produktem był bez wątpienia zawór do dętek typu Presta, stosowany do dziś w milionach rowerów.

W roku 1935 obie te firmy połączyły się. W okresie tym zaczęły też pojawiać się na rynku pierwsze akcesoria z serii Zefal, takie jak doskonałej jakości błotniki, koszyki bidonu czy lusterka.

Niewiele później na rynku pojawił się Solibloc - pierwsza na świecie ręczna pompka rowerowa. Na owe czasy był to nie lada przełom; nigdy wcześniej nie były bowiem dostępne pompki równie lekkie i poręczne! Nie bez powodu Solibloc bardzo szybko stał się rynkowym hitem...

Na początku lat 70. XX wieku firma wyraźnie poszła za ciosem i zaprezentowała kolejną przełomową pompkę: HPX. Wyróżniała się ona licznymi udoskonaleniami, wśród których na szczególną uwagę zasługują: dźwignia uszczelniająca zawór oraz głowica pozwalająca na pompowanie zarówno zaworów Presta, jak i samochodowych (Auto). Dziś korzysta z nich niemal każdy producent.

Noski i paski do pedałów Zefal Christophe

Zefal

Co ciekawe, swoją obecną nazwę Zefal przyjął dopiero w latach 80. XX wieku, w okresie szalonego rozwoju mody na rowery górskie. Trudno dziwić się tej decyzji - firma, której 75% produkcji trafiało na eksport, po prostu potrzebowała krótkiej i łatwej do wymówienia nazwy. Trudno oceniać, jaka w tym zasługa nowej nazwy, jednak faktem jest, że Zefal bardzo szybko stał się marką niezwykle popularną w rozwijającym się środowisku "bikerów".

Nieco trudniejsze czasy dla Zefala nadeszły dopiero pod koniec XX wieku. Firma, chcąc utrzymać produkcję jak największej liczby modeli we Francji, ucierpiała nieco w wyniku zalewu dalekowschodnich produktów o bardzo różnej jakości. Jej zarząd najwidoczniej nie stracił jednak głowy - zamiast poddawać się modzie na plastik i tandetę, Zefal konsekwentnie dba o jakość swoich produktów, a do ogromnej większości z nich oferuje części zamienne (uchwyty, uszczelki itd.). Sami powiedzcie: ile firm z Chin czy Tajwanu oferuje takie usługi? :-) 

plakat reklamowy firmy Zefal

Mniej czyli więcej?


Można zaryzykować stwierdzenie, że Zefal wręcz zyskał na szalejącej globalizacji rynku rowerowego. Zyskał bowiem grono świadomych odbiorców, którzy są gotowi dopłacić (i to niewiele!), lecz otrzymać w zamian produkt wysokiej jakości. Mało tego - im mniej firm będzie stosowało podobną filozofię (a na to wygląda, gdyż pompkę innego producenta, objętą dożywotnią gwarancją, udało mi się ostatnio połamać przy drugim pompowaniu koła!), tym wierniejsi i bardziej lojalni będą klienci firm stawiających na jakość.

Od siebie mogę dodać, że od dłuższego czasu jestem szczęśliwym posiadaczem kilku akcesoriów tej firmy, m.in. lusterka Cyclop (moim skromnym zdaniem najlepszego na rynku) oraz pompki Air Profil LL. Być  może nie są to produkty równie porywające, co choćby klasyczne części rowerowe Campagnolo, jednak na tym właśnie polega moim zdaniem urok Zefala: to po prostu firma, która robi po cichu swoje i jest w tym świetna. Oby tak właśnie było już zawsze :-)

14 komentarzy :

  1. też się czaję na ich lusterko, tylko bardziej skłaniam się ku espion. Jak tojest montowane? Bo zalezymi na czymś co można łatwo demontować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cyclop jest mocowany na element rozporowy do wnętrza kierownicy (pasuje do kierownic szosowych oraz prostych). Oprócz tego jest skręcany na przegubach, więc możesz np. odkręcić jeden przegub, a "bazę" zostawić w kierownicy. Możesz go także "ukryć" poprzez ustawienie wzdłuż kierownicy.

    Jeżeli natomiast szukasz modelu NAPRAWDĘ szybko demontowanego, warto rzucić okiem na Zefal Spy - ma trochę mniejsze zwierciadło, ale za to jego krzywizna jest (o ile dobrze pamiętam, a pamiętam dobrze na 95% :) ) nieco mocniejsza, a mocujesz i zdejmujesz je za pomocą gumowej opaski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Episton jest mocowany tak samo jak cyclop, mówisz zatem, że da się go demontować łatwo. Jedna śruba? imbus? Zefal Spy fajny, ale malutki, potrzebuje coś większego i bardziej wysuniętego, dlatego celuję w episton.

      Usuń
  3. Tak, montaż jest za pomocą jednej śruby, więc to kwestia kilku minut.

    Jeżeli chodzi o Espion, lusterko jest ciekawe, ale dłuższe ramię = mocniejsze opadanie, więc np. bruku może to być problematyczne. Dla mnie osobiście Cyclop ze swoim maleńkim wysięgnikiem wystarcza całkowicie, a jeżdżę na kierownicy szosowej o szerokości 43 cm.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszysto zależy gdzie chcesz patrzeć tym lusterkiem. Trudno mi to ocenić, ale jakoś wydaje mi się, że takim malutkim z kierownicy nie zajrze za swoje tylne koło na przczepkę, dlatego rozglądam się za czymś długim. Skoro ten cały zefal tak porządnie robi to mam nadzieję, że nie będzie mi to opadać :) jak spróbuję to dam znać :)

      Usuń
    2. No tak, przyczepki nie wziąłem pod uwagę. Trzymam zatem kciuki za testy i czekam na raport! ;)

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Ostatnio kupiłem opaski antyprzebiciowe Zefal, zobaczymy czy dadzą rade :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od kilku lat korzystam z Zefalowskich łyżek do opon, zestawów łatek i nie udało mi się zrobić krzywdy łyżkom, a łatki szybko łapią i są wyjątkowo elastyczne. Kupiłem też kiedyś pompkę bo była lekka i przydało się coś awaryjnego ale 4 bar idzie nadmuchać po 15min machania łapą. Co nie zmienia jednak faktu, że pompka jest bardzo solidnie wykonana (nawet jak na taki lekki produkt). Jedyne do czego się doczepię to mój bidon śmierdzi i troszkę puszcza na korku zamykającym. Ma ktoś może patent co zrobić by nie śmierdział tak mocno tworzywem?

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć,

    Dzięki za - cenny, jak zawsze - komentarz!

    Na "plastikowy" zapach z bidonu pomaga często zalanie go gorącą (ale nie wrzącą) wodą z kwaskiem cytrynowym albo sodą oczyszczoną. Bidon można zostawić zalany nawet na kilka godzin - przeważnie takiego czyszczenia efekty są dość dobre.

    Mam nadzieję, że pomogłem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, nie opisałem najważniejszego czyli torebki podsiodłowej (http://www.zefal.com/en/bags/105-z-light-pack-s.html), która jest świetna! Deszcz jej nie straszny, błoto jej nie straszne, zamek nigdy mi się nie zaciął, nic innego też się z nią nie działo, a jeździ nieraz wypakowana 1,5kg kluczy itp...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciesze sie, ze piszecie o tej firmie. Swego czasu kupowalem u-locka do roweru i zastanawialem sie nad zapieciem Zefala. Niewiele moglem znalezc o firmie, wiec ostatecznie kupilem Abusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w zapięciach Zefal nie do końca się specjalizuje, dlatego w tym konkretnym przypadku Abus to chyba nieco lepszy wybór.

      W przyszłości warto byłoby natomiast zwrócić uwagę na zapięcia OnGuard - kosztują grosze w porównaniu do Abusa czy Kryptonite'a, a konstrukcja i materiały są naprawdę pierwszej klasy (co mogę potwierdzić jako użytkownik z 8-letnim stażem :) ). Szczerze polecam!

      Usuń
  9. Kupiłem pompkę Zefal 15 lat temu - całą plastikową. Mała, poręczna - wytrzymała te 15 lat i podejrzewam tysiące pompowań. Chyba ze dwa lata temu przewidując, że w końcu się rozsypie kupiłem inną dosyć chyba znanej marki. Chciałem kupić jakiegoś Zefala na Allegro, ale o ile pamiętam nie znalazłem nic na co obsługiwałoby jednocześnie wentyle AV/DV, bo poszedłem do sklepu i poprosiłem o coś solidnego. Wajcha która zaciska pompkę na wentylu ułamała się po pół roku, pompka miała być cała aluminiowa, ale wajcha była plastikowa (już nie kupuję w tym sklepie). Potem kupiłem w Carrefour pompkę profex - niby ciśnieniomierz i pompowanie przy wciskaniu i wyciskaniu - ale znowu tragedia - ciężko zmusić ją do pompowania, jak jej się uwidzi to zamiast pompować spuszcza powietrze z dętek. Rzut oka na Allegro i mam nadzieję, że Zefale nadal produkują co najmniej takie jak dawniej, bo chyba już nic innego nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wciąż jeżdżę z moją pompką Zefala i ręczę za jej jakość. Pomijając najtańsze plastikowe modele, niemal wszystkie pompki są wykonane w całości z metalu, dzięki czemu wytrzymałość jest naprawdę na najwyższym poziomie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń