15 kwietnia 2013

Spodenki rowerowe Crivit/Lidl: bardzo, bardzo*... (recenzja)

Przyszedł wreszcie czas na obiecaną recenzję spodenek rowerowych Crivit, które otrzymałem w ramach zestawu do przetestowania od przedstawiciela sieci Lidl.

Na wstępie przepraszam Was za długi czas oczekiwania na ten tekst. Złożyło się na to kilka czynników, z których najważniejszy zrozumiecie sami po przeczytaniu tej notki.

Żeby stało się zadość tradycji, zacznijmy od zdjęcia produktu, który otrzymałem do oceny:

Spodenki rowerowe Crivit


Pierwszą rzeczą, która zwraca uwagę, jest brak szelek. Zamiast nich otrzymujemy pasek z delikatną gumką oraz szerokim sznurkiem dla lepszego "trzymania" w pasie. Z pewnością obniżyło to koszty produkcji spodenek, jednak osobiście nie jestem do tego rozwiązania przekonany (o tym, dlaczego, wspomnę pod koniec recenzji).


Wzloty...


Mocnym punktem spodenek są z pewnością odblaski. Co prawda mogłyby one być umieszczone bliżej bocznego szwu, tak aby były maksymalnie widoczne dla nadjeżdżających z boku kierowców, jednak pomimo tego niedociągnięcia projektantom należy się duży plus.


Spodenki rowerowe Crivit - nogawki

Do zalet zaliczam też silikonowe paski na końcach nogawek, skutecznie zapobiegające podwijaniu się spodenek w czasie jazdy. Miłym detalem jest też maleńka (i to naprawdę maleńka, bo mieszcząca ledwie banknot i pojedynczy klucz do domu) kieszonka umieszczona po wewnętrznej stronie paska.


...i upadki


Dalej jest już niestety tylko znacznie gorzej. Jakość materiału (podobnie jak w przypadku koszulki, śliskiego i gładkiego w dotyku, lecz słabo oddychającego) oraz ogólna jakość wykonania (łącznie naliczyłem kilkanaście wystających nitek, w tym kilka ewidentnie prujących się) pozostawiają wiele do życzenia. Niska cena (29,99 zł!) w żaden sposób nie usprawiedliwia tego typu niedociągnięć!


Prawdopodobnie najgorszym (i jednocześnie najważniejszym) problemem jest jednak zastosowana w spodenkach Crivit wkładka (nawiasem mówiąc i odpowiadając na często zadawane pytanie: spodenki z władką zakładamy zawsze bezpośrednio na ciało i nie nosimy pod nimi bielizny!). Wykonano ją z włókien Coolmax, znanych z właściwości termoregulacyjnych, lecz... na pewno nie z komfortu. Choć na pierwszy rzut oka wygląda ona dość profesjonalnie:


Spodenki rowerowe Crivit - wkładka
Wkładka z włókien Coolmax... i wszechobecne luźne nitki.
w rzeczywistości działa po prostu tragicznie. Nie tylko powoduje niemiłe wrażenia w kontakcie ze skórą (na nowo uświadomiłem sobie, dlaczego wkładka - czy też, jak wolą tradycjonaliści, chamois - bywa przez niektórych nazywana pieluchą), ale też pogarsza (!) komfort jazdy ze względu na zatrzymywanie wody przy skórze i związane z tym zwiększenie ryzyka otarć.

Nie poprawia też sytuacji fakt, że projektanci najwyraźniej chcieli zaoszczędzić i zrezygnowali z grubszego obszycia wokół wkładki, które stosuje się w dobrych spodenkach rowerowych. Efekt? Mogłem poczuć się prawie jak reprezentant Polski w kolarstwie (i, ekhm, raczej nie byłem z tego zadowolony):

Polscy kolarze ;-)
Ku przestrodze: kupując spodenki kolarskie upewnijcie się,
czy mają one obszycie wokół wkładki ;-)

Wspomniany przeze mnie wcześniej brak szelek odbieram jako ukłon w kierunku rowerzystów rekreacyjnych i tzw. szerokiego rynku. Bardzo wielu początkujących rowerzystów czuje bowiem niechęć do spodenek z szelkami, zupełnie ignorując przy tym fakt, że niemal każdy doświadczony rowerzysta (o kolarzach nie wspominając) wybiera spodenki na szelkach ze względu m.in. na brak problemu ze zsuwaniem się oraz ochronę pleców przed przewianiem. Kolejny już raz podwykonawca Lidla popisał się więc wyczuciem rynku, nawet jeżeli odbyło się to ze szkodą dla faktycznej funkcjonalności produktu.


Spodenki Crivit: podsumowanie

Spodenki Crivit testowałem długo, może nawet zbyt długo, biorąc pod uwagę dyskomfort odczuwany w czasie jazdy. Dość mocno starałem się przy tym patrzeć na nie obiektywnie i przez pryzmat niezwykle niskiej ceny, jednak po prostu nie udało mi się do tego produktu przekonać. Powiem więcej: jest on moim zdaniem fatalny.

Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nawet w bawełnianych bokserkach i szortach jeździ mi się wygodniej niż w spodenkach Crivit. Wielka szkoda, bo opisana przeze mnie kilka dni temu koszulka z tej samej serii, choć nie zachwycała, wyróżniała się przynajmniej korzystną relacją: przeciętna jakość w bardzo niskiej cenie. Tym razem test wypadł jednak znacznie gorzej.


Crivit: Epilog

Menedżerowie Lidla bardzo starali się, któryś już raz z rzędu, podbić wiosną rynek rowerowy i zaproponować produkty tak tanie, aby nawet odbiorcy na co dzień niezainteresowani odzieżą rowerową skusili się na ich zakup. Sądząc po zainteresowaniu, wyrażającym się choćby liczbą wyświetleń naszych recenzji, stwierdzam, że udało im się to doskonale. Jakość tych produktów oraz sensowność zakupu z punktu widzenia klienta to jednak zupełnie inna kwestia.

Nie wykluczam, że u części kupujących efekt placebo sprawi, że będą względnie zadowoleni z zakupu, a dyskomfort zbagatelizują (całkowicie błędnym) stwierdzeniem z rodzaju: "tak już jest, że jazda na rowerze nie jest zbyt wygodna". Oczywiście mają do tego prawo i mnie nic do tego. Jestem jednak przekonany, że niemal każdy doświadczony rowerzysta natychmiast odczuje różnicę pomiędzy choćby średniej klasy odzieżą rowerową a kaskiem czy spodenkami z serii Crivit.

Gdybym miał wybierać i wyłożyć własne pieniądze, prawdopodobnie kupiłbym koszulkę Crivit (pod warunkiem, że byłaby dostępna w moim rozmiarze...). Nie zwaliła mnie ona z nóg, jednak jest bardzo przyzwoita i sądzę, że jest warta trzydziestu złotych. Jeżeli więc masz silne parcie na niskie ceny, jest to opcja godna rozważenia.

W przypadku kasku oraz spodenek wybór nie byłby jednak tak oczywisty. Znając dostępne na rynku alternatywy, prawdopodobnie odłożyłbym zakup o miesiąc, zebrał nieco większą kwotę i kupił dedykowane akcesoria ze sklepu rowerowego (tym bardziej, że ich ceny z roku na rok spadają).





* - bardzo, bardzo chciałbym napisać o tym produkcie coś dobrego...


---

Spodobał Ci się ten artykuł albo chcesz coś do niego dodać? Prosimy o komentarz!

Nie zapomnij też polubić nas na Facebooku, aby zawsze otrzymywać najświeższe informacje ze świata rowerów!

22 komentarze :

  1. Z koszulki jestem zadowolona, może dlatego, ze usłyszałam, że mi w niej ładnie :D

    A tak na serio, na początku wydawało mi się, że jest za duża, ale ostatecznie stwierdzam, że jest w sam raz. I powtórzę to co pisałam już wcześniej, do jazdy rekreacyjne się nadaje :)

    Teraz spodenki. Kupiłam i mam mieszane uczucia. Szczerze mówiąc, nie mam ochoty ich zakładać póki co po raz kolejny, ale może to po prostu taka awersja ze zmęczenia. :P albo są do kitu, tak jak piszesz.

    Rękawiczki też nie dostały chyba wysokich not, z tego co pamiętam, ale ja nie żałuję, że kupiłam, bo jednak się przydały.

    Mam też bluzę rozpinaną, z której jestem zadowolona. Wygodna i spełnia swoje zadanie, a nawet okazało się, że przy lekkim deszczu nie przemaka.

    OdpowiedzUsuń
  2. stoję przed zakupem spodenek (niebawem spędzę 4 dni w siodle) i rozważam zakup rogelli basic deluxe (z szelkami), biemme basic (bez szelek), biemme smart (z szelkami) lub rogelli lugo (z szelkami i wkładką żelową). Jesteś mi wstanie polecić, który produkt powinienem wybrać? Niedługo wybieram się do sklepu obmacać w/w produkty ale niestety przymierzenie nijak ma się do przetestowania ich w siodle. Czy wkładka żelowa ma sens? Na razie ujeżdżam siodło Ritchey Comp (i to w nim spędzę te 4 dni - za jakiś czas zmienię na coś wygodniejszego), oraz Fizik Pave (zamontowane w szosie).

    OdpowiedzUsuń
  3. @Zeniorra - całe szczęście, że ktoś mnie popiera w moim osądzie. Przynajmniej nie wychodzę publicznie na rozpieszczonego burżuja :D


    @Fizik - spodenki bez szelek osobiście zdecydowanie odradzam. Zsuwają się z ciała, poza tym wiosną i jesienią zawsze ryzykujesz przewianiem pleców.

    Jeżeli chodzi o wkładki, sprawa jest bardzo indywidualna. Nie jestem jedynie pewny, czy Rogelli Lugo mają wkładkę żelową - wg opisu na stronie importera jest to - profilowany co prawda, ale wciąż - Coolmax, który komfortu raczej nie zapewni, a i na wentylację przy tej grubości specjalnie bym nie liczył.

    Zamiast tego proponowałbym Tobie np. spodenki Accent lub dowolne inne z popularną wkładką HT-90. Wierzę, że byłbyś z nich zadowolony. Tak jak zauważyłeś, wiele zależy też od siodełka, więc gdyby np. Fizik bardziej Tobie odpowiadał, może warto byłoby go przełożyć do drugiego roweru?


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. @Kochamrowery
    Zastanawiam się nad zmianą siodła na czas wyjazdu. Zobaczymy co i jak za klika dni... Mogę Cię zapytać w jakich modelach/markach spodenek jeździłeś/jeździsz i jak je oceniasz? Masz gacie z nowatexu/vezuvio? Cena przyzwoita, wkładka HT90 o której pisałeś i całkiem przyzwoity wygląd...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć!

    W spodenkach z HT90 osobiście nie jeździłem, ale znam mnóstwo osób, które z nich korzystały (pod różnymi markami, m.in. wspomnianym przez Ciebie Accencie i Vezuvio). Opinie są ogólnie bardzo pozytywne: wkładka nie jest przesadnie miękka, ale dobrze pochłania wibracje i przede wszystkim nieźle oddycha.


    Ja osobiście jeździłem natomiast w:

    - standardowych spodenkach z Coolmaksem (lata temu, stanowczo odradzam)
    - spodenkach z Coolmaksem profilowanym (to te nieszczęsne Crivity)
    - spodenkach Craft (co ważne: oryginalnych, bo na rynku jest też mnóstwo podróbek) z Allegro (całkiem przyzwoita wkładka, choć po 100-150 km potrafią zmęczyć, bo troszkę zbyt słabo odprowadzają wilgoć)
    - Mavic Helium (to obecnie moje ulubione spodenki - kupiłem je kiedyś na wyprzedaży i zakochałem się od razu)
    - spodenkach "Clip-in" Endury, które dostałem w zestawie z szortami (szorty bardzo fajne, wkładka w spodenkach przerażająco słaba, oddychalność całych spodenek niemal zerowa)


    Tyle sobie przypominam. Z tego zestawy wziąłbym bez wahania Mavika, ale cena jest dość szalona (poza wyprzedażą ok. 600 zł), więc raczej dla koneserów :) Za stosunek cena/jakość wyróżniłbym Crafta oraz HT90.


    Z myślą o dłuższych trasach warto też pomyśleć nad specjalnym kremem - osobiście polecam Elite Endurance Protect Cream lub nieco droższy Assos; oba stosuje się przed jazdą i oba dają radę :) W wersji budżetowej warto kupić na wszelki wypadek tubkę Alantanu za kilka złotych, przy czym sens używania Alantanu jest dopiero po jeździe, kiedy już masz podrażnienia.



    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Alantan do apteczki wycieczkowej mam zamiar kupić tak czy siak( na ew. otarcia ud). Nad Craftem zastanawiałem się na samym początku (uwielbiam ich ciuchy!) ale znalazłem recenzję, w której gość opisywał, że po kilku dłuższych jazdach materiał mocno się zmechacił...

    o Tutaj : http://pk4.pl/2009/08/31/spodenki-rowerowe-maly-test/

    A znasz może produkty czeskiego Etape? np takie http://www.cycleshop.pl/etape-profi-lacl-spodenki-rowerowe,id1820.html

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie problemów nie stwierdzono :) Faktem jest, że jeżdżę głównie po szosie i bez plecaka, jednak spodenki miałem ze sobą także na kilkudniowych wyjazdach (na których, jak wiadomo, ze sprzętem dzieją się nieraz dziwne rzeczy), a mimo to trzymają się doskonale.

    Jedyna wada to lekko ubita wkładka, ale po (o ile dobrze liczę) trzech latach ma już chyba prawo :-) Mimo to komfort jazdy wciąż jest moim zdaniem wysoki.


    Odzieży Etape niestety w ogóle nie znam z autopsji, więc Tobie nie pomogę. Przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  8. dzisiaj zakupiłem nie obcisłe spodenki, ale luźne szorty rowerowe z wyjmowanymi spodenkami wyposażonymi we wkładkę. Cena 45zł

    Jeżeli wkładka się nie sprawdzi, to zostaną mi same spodenki.

    Mam pytanie: czy te spodenki z wkładką zakłada się na majtki, czy to one zastępują gacie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć,

    Wkładkę zawsze zakładamy na gołą skórę.

    Czy możemy prosić o kilka słów recenzji, kiedy już przetestujesz swoje szorty? Myślę, że znajdzie się tu co najmniej kilku zainteresowanych opinią z pierwszej ręki :-)



    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jednym słowem badziew jakim nie warto sobie zawracać głowy. Jeśli ktoś jeździ na poważnie sportowo to ubierze coś porządnego co spełnia oczekiwania sportowca, a jak ktoś jeździ rekreacyjnie i codziennie to w zupełności wystarczy to co ma w szafie i jakiegolwiek spodenki rowerowe może sobie darować i nie powinien dać sobie wmówić żadnych "spodenek kolarskich" z lidla. Ewentualnie lepiej poszukać czegoś w second handach, można za smieszne pieniądze zdobyć czasem fajne kolarskie ciuchy.

    OdpowiedzUsuń
  11. W zasadzie zgadzam się z Tobą. Mimo to skłaniam się ku stwierdzeniu, że przy jeździe na dłuższych dystansach każdemu przydadzą się porządne spodenki z wkładką i oddychająca koszulka. Niezależnie od prędkości każdy poci się bowiem choć trochę, a odzież - choćby średniej klasy - pomaga sobie z tym poradzić.

    Mimo to Twój zasadniczy wniosek popieram: zdecydowanie szkoda czasu i pieniędzy na produkty tak słabe jak opisywane spodenki. Nie tylko nic nie dają, ale często wręcz przeszkadzają w jeździe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No otóż to, jak ktoś jeździ na dłuższych dystansach to przyda mu się coś lepszego. A jak ktoś chce wydać 3 dychy na takie spodenki, to lepiej niech jedzie w jeansach, a za zaoszczędzone pieniądze kupi sobie dobre ciacho na drogę na pewno będzie przyjemniejsza :)

      A fanom niskobudżetowych zakupów jeszcze raz polecam second handy, sam mam fajne niemieckie spodenki, dwie koszulki i bluze z lumpa za śmieszne pieniądze.

      Usuń
  12. Niestety, jeżdżąc w dżinsach, nic nie zaoszczędzimy. Wystarczy parędziesiąt km i już są przetarte w okolicach kroku.

    Spodenki z Lidla kupiłam na wyprzedaży za 15 zł i byłam w nich raz (wczoraj) na dwie godziny i w porównaniu z dżinsami wypadają bardzo korzystnie. Tarcie spodenek o siodełko nie pali ud i pachwin, nie ma odparzeń i obtarć. A nie wiedziałam, że gatki z wkładką mają zastępować bieliznę.

    Wadą jest to, że trochę dziwnie się czuję z pampersem. I miałam potrzebę założyć koszulkę całkowicie zakrywającą pośladki, bo głupio mi było jechać w pampersie. Ale może się jeszcze do niego przekonam.

    Obejrzałam moje gatki i w każdej z dwóch par znalazłam tylko po jednej wystającej nitce, ale kupowałam je jesienią i nie pamiętam, czy po prostu nie starałam się wybrać najlepszych z tych resztek, które zostały.

    Jeśli chodzi o Lidla, to rozmiarówce nie wolno tu ufać. Lidlowe spodenki rowerowe mam S (36-38 - normalnie za Chiny nie wbiję się w 38, noszę 40-42), a większe były za duże. Natomiast koszulkę mam M (40-42, zupełnie dobrze dopasowaną, podczas gdy zwykle 40 na mnie wisi).

    OdpowiedzUsuń
  13. Chłopaki z kochamrowery.pl dzięki wielkie za podpowiedzi odnośnie wkładki. Kupiłem spodenki MIMO na szelkach z "żelową" HT-90. Niedługo opiszę na blogu jak się spisują, a na razie czekam aż będę mógł je dostać w swoje ręce...


    pozdrawiam
    na-rower.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Będzie za co dziękować, jeżeli spodenki się sprawdzą ;-) Życzymy zadowolenia z zakupu, będziemy też wypatrywali recenzji!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak na wkładce pisze Coolmax to znaczy że jest to podróba!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na sprzedawanie podróbek może sobie pozwolić indywidualny sprzedawca, ale nie firma wielkości Lidla.

      Poza tym, tak z ciekawości: skąd taki wniosek, że jak Coolmax, to podróba?

      Usuń
  16. Ja ze spodenek Cirvit z Lidla jestem zadowolony , fakt że nigdy nie używałem innych firm . ALe te spisują b. dobrze po zrobieniu 60km bylem z nich bardzo zadowolony :)

    OdpowiedzUsuń
  17. "kri" widać że każdy coś dla siebe znajdzie, przede wszystkim gratuluję adminowi tego forum uważam że jest świetne.... najlepsze jest to że korzystają z niego zarówno początkujący dla których pierwsze spodenki z lidla to hit jak i ci którzy jak by włożyli te spodenki przy próbie wyciągnięcia pupy na koło przy zjedzie zawadzili by spodenkami i o siodło była by d..pa.

    OdpowiedzUsuń
  18. lidl niestety wszystkie ciuchy /nie tylko rowerowe/ robi coraz gorszej jakości

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety rynek rowery w Polsce dopiero raczkuje. Liczy się cena i tylko cena... Podniecamy się wkładkami - ale niestety najlepsze wkładki wymagają materiału o większej gramaturze, który lepszą - najczęściej nieco cięższą wkładkę utrzyma w spodenkach - tak, abyśmy nie wyglądali jak na przytoczonym zdjęciu "reprezentanci Polski"... Mówiąc o MARKOWYCH produktach - to każde MARKOWE spodenki zaczynają się w sklepach na Zachodzie od 49 Eur. To początek oferty. Najtańsze koszulki kosztują natomiast 39 Eur. I to są najczęściej naprawdę najtańsze produkty. Takie są realia rowerowej klasy markowego minimum. W Polsce za to nikt nie zajmuje się towarami podrabianymi. Za podrobioną torebkę DIOR i podrobione jeansy LEVIS można mieć poważny proces i do takich szwalni czy handlarzy zaglądają już SŁUŻBY SPECJALNE naszego kraju. Natomiast każdy ma w dupie i NIKT NIE ŚCIGA podrabianych strojów Castelli czy drużynowych kompletów SKY. Koszulka teamowa SKY kosztuje 170 Eur. Na Allegro można kupić cały komplet za... 200 zł... ;) Jeśli kogoś NIE STAĆ na BMW - dlaczego kupuje podróbę? To plaga w naszym kraju... Fajnie, że testujecie rzeczy. Może kiedyś porównacie coś ze średniej półki do spodenek Lidla? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!

      Dzięki za cenny komentarz - właściwie mogę się podpisać pod każdym jego słowem.

      W kwestii podróbek wypowiadałem się wiele razy w innych miejscach: o ile nie przeszkadza mi to, że ktoś wybiera produkt niezbyt uznanej marki czy wręcz taki, który dla mnie jest nieakceptowalny pod względem jakości (wszak to nie mój problem - widocznie temu komuś ten produkt wystarcza), o tyle używanie podróbek dla mnie również jest nieco śmieszne... Tym bardziej w świecie, w którym naprawdę wystarczy nieco poszukać, by kupić produkty dobrej jakości za rozsądną cenę (ot choćby wałkowane przeze mnie wielokrotnie akcesoria Zefal czy ciuchy takich marek jak Dare2B).

      Pomysł na przetestowanie spodenek ze średniej półki jest bardzo ciekawy - na pewno to rozważymy :) Natomiast niedawno napisaliśmy całkiem ciekawe porównanie zapięć Kryptonite i OnGuard: www.kochamrowery.pl/2014/03/zapiecia-rowerowe-onguard-vs-kryptonite.html - mam nadzieję, że Ci się ono spodoba :)


      Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję za komentarz!


      Wojtek

      Usuń